Jest bardzo dużo czynników, które wpływają na to, czy świeczka sojowa pachnie czy nie.
Zapach w aromatycznej świeczce uwalniany jest przez tak zwany "basen", czyli roztopioną powierzchnię świecy. Im większy basen, im większa średnica świeczki, tym intensywniej będzie pachnieć, aczkolwiek nie zawsze jest to regułą (o tym za chwilę). Aby powierzchnia roztapiała się równomiernie i by olejki zapachowe miały szansę rozwinąć swój bukiet zapachowy, niezbędny jest odpowiedni knot i to właśnie odpowiedni jego dobór to często być albo nie być dla zapachowej świecy.
Dobór odpowiedniego rozmiaru i rodzaju knota często wiąże się z wieloma testami. Każdy wosk reaguje inaczej, każdy olejek ma nieco inną temperaturę spalania. Gdy knot jest za duży, będzie wypalać zapach zamiast go uwalniać i nawet jeśli basen jest głęboki, olejek zostanie spalony nim będzie mieć szansę na uwolnienie pełni swojej mocy.
Drugi powód, dlaczego świeczka nie pachnie, to nieodpowiednie leżakowanie. Świeca z wosku sojowego powinna odstać co najmniej tydzień, a najlepiej dwa, żeby wosk się związał z zapachem, stwardniał odpowiednio i rozwinął pełnię swojego potencjału. To robi kolosalną różnicę i bardzo łatwo można ocenić, która z dwóch świec leżakowała, a która została zapalona zaraz po zrobieniu. Również knot inaczej zachowuje się w świeżej świeczce, a inaczej w odstanej. Wosk twardnieje z czasem, w świeżym, miękkim wosku płomień ma większe szanse, aby spalić zapach, a nie wosk, co sprawia, że intensywność aromatu jest mniejsza.
Trzecia przyczyna słabego zapachu świecy to czas mieszania. Bardzo wielu świeczkarzy uważa, że wystarczy krótko zamieszać i gotowe, spotkałam się nawet z poradnikami, które radzą zamieszać wosk 15 razy i już. Niestety, to nie wystarcza. Olejki są cięższe od wosku i opadają na dno, gdy miesza się je za krótko, olejek nie ma szans poprawnie połączyć się z woskiem, opada i po zapaleniu świeczka prawie nie pachnie (dlatego też często świeczki pachną mocniej im bliżej dna słoika).
Ilość olejku również ma kolosalne znaczenie. W wielu świeczkowych poradnikach widziałam zalecenia, aby dodać kilka KROPEL olejku do świeczki, a to zwyczajnie nie wystarczy. Każdy producent wosku dołącza zalecane ilości procentowe olejków, w przypadku wosku sojowego między 6 a 12%, i warto trzymać się tych wytycznych.
Na sam koniec najważniejsze - wszystko zależy od wosku. Obecnie na rynku można znaleźć mnóstwo różnych rodzajów wosku, a z każdym pracuje się troszkę inaczej. W przypadku wosków naturalnych (sojowy, rzepakowy, słonecznikowy) różne partie z innych upraw mogą się znacząco różnić między sobą. Dlatego dużo profesjonalnych świeczkarzy robi tzw. blendy soi z parafiną, aby mieć przynajmniej częściową pewność co do zachowania gotowej świeczki. Woski naturalne są nieprzewidywalne i wiele osób lubi dorzucić element parafinowej przewidywalności. W Polsce jest to mało popularne, ale w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii bardzo wiele świeczek, reklamowanych jako sojowe, to tak naprawdę blendy. Według prawa, jeśli zawartość wosku naturalnego wynosi co najmniej 51%, nie trzeba informować, że reszta to parafina. Naturalne woski słabo uwalniają zapachy, taki ich urok.
Już jeden z powyższych punktów może sprawić, że świeczka nie będzie pachnieć, lecz w rękach niewprawnego świeczkarza może to być prawdziwe combo! Dlatego warto uważać i zwracać uwagę na opinie, aby nie wyrzucić pieniędzy w błoto.
Co jednak, gdy chciałoby się mieć pachnący dom, a nie ma się ochoty ryzykować i szukać dobrej jakości świeczek? Warto sprawdzić woski zapachowe! Poprzez eliminację knota, cały olejek w wosku jest uwalniany, bez strat i ryzyka. Sprawdź Popkulturalniowe woski sojowe i poznaj nową jakość aromatyzowania wnętrz!